Jednak za tą ponadczasową melodią kryje się jeszcze bardziej wciągająca historia.
Jim Reeves, mężczyzna o aksamitnym głosie

Zanim stał się legendą Nashville, Jim Reeves – nazywany „Gentleman Jim” – wiódł proste życie w Teksasie. Jako prezenter radiowy i pasjonat muzyki, wyróżniał się głębokim i niezwykle kojącym głosem.
Kiedy przybył do studia, aby nagrać „He’ll Have to Go”, był już dobrze znany na scenie country. Nie wiedział jednak jeszcze, że ten utwór stanie się jego arcydziełem. Jego elegancki i pełen emocji styl był dokładnie tym, czego gatunek potrzebował, aby dotrzeć do szerszej publiczności.
