A potem… ten tajemniczy alert
Tydzień później, z walizkami na chodniku, zawibrował mi telefon komórkowy. Anonimowa wiadomość: „Idź i sprawdź lokal 112 w magazynie Fremont. Tata chciał, żebyś go dostał”.
Zszokowany, ale zaintrygowany, pojechałem tam. To, co tam odkryłem, odmieniło moje życie.
Ukryty skarb, słowa miłości… i ostatnia niespodzianka

W tej małej, zakurzonej przestrzeni pudełka wypełnione cudami. Zdjęcia naszych najwspanialszych chwil, pamiątki, listy przepełnione miłością. René opowiadał o naszej historii z czułością człowieka świadomego zbliżającego się końca. Wyjaśnił, dlaczego nie mógł mi niczego oficjalnie odebrać: by zachować spokój rodzinny. Ale przewidział wszystko.
