Zmartwiona kobieta | Źródło: Pexels
Tym razem to oni. Carol przybyła pierwsza, trzymając wielki bukiet kwiatów. Białe lilie. Drogie. Tata stał za nią, wyglądał na drobnego i zmęczonego.
„Cześć, Eleno” – powiedziała Carol z wymuszonym uśmiechem. „Chcieliśmy tylko… wiedzieć, jak się masz”.
Skrzyżowałam ramiona. „Czego chcesz?”
Zaśmiała się cicho, sztucznie i głośno. „Słyszeliśmy o… wszystkim. I zdaliśmy sobie sprawę, że mogliśmy być dla ciebie trochę surowi. Przepraszamy”.
Mężczyzna i jego żona piją herbatę | Źródło: Pexels
Tata zrobił krok naprzód, jego głos był niski. „Przepraszam, dzieciaku. Powinienem był cię wspierać. Zawaliłem sprawę”.
Wpatrywałem się w niego. Wyglądał, jakby mówił serio. Jego ręce lekko się trzęsły.
Carol popchnęła kwiaty w moją stronę. „Myśleliśmy… może mógłbyś wrócić do domu. Tylko do czasu, aż wszystko się ułoży”.
Podniosłem kwiaty. Powąchałem je. Były piękne. Ale nie pozwoliły mi o sobie zapomnieć.
Kobieta wąchająca kwiaty | Źródło: Pexels
„Dziękuję za przeprosiny” – powiedziałam stanowczym głosem. „Ale teraz mam gdzie mieszkać”.
Carol otworzyła usta, jakby chciała się sprzeciwić. Tata tylko skinął głową, a w jego oczach błyszczał żal.
„Mam nadzieję, że znajdziesz to, czego szukasz” – powiedziałam i zamknęłam drzwi. Nie trzasnęłam nimi. Nie było to konieczne. 
Miesiąc później wprowadziłam się do nowego domu.
Kobieta wprowadza się do nowego domu | Źródło: Pexels
Był mały, ale idealny. Jasnoniebieskie okiennice. Mały ogródek przed domem. Cicha ulica.
Spędziłam tam pierwszą noc, siedząc na podłodze, jedząc pizzę prosto z pudełka, śmiejąc się i płacząc, bo nie mogłam w to uwierzyć.
Firmę „Carter’s Floral Boutique” prowadziła miła starsza pani, pani Jensen. Znała moją matkę chrzestną od lat.
Starsza kobieta z uśmiechem i kwiatami w dłoni | Źródło: Pexels
„Bardzo się cieszymy, że tu jesteś” – powiedziała, wręczając mi bukiet świeżych kwiatów pierwszego dnia mojej wizyty. „Helen zawsze o tobie mówiła”.
Pomagałam w sklepie kilka razy w tygodniu, ucząc się. Kwiaty wszędzie. Cicha muzyka. Uśmiechnięci klienci. Nie tego uczyłam się na studiach, ale czułam się dobrze.
Pieniądze przestały być problemem. Mogłam się nie spieszyć. Mogłam odetchnąć.
Tata od czasu do czasu pisał do mnie SMS-y.
