W zaciszu sypialni, gdzie czas zdawał się stać w miejscu, Henry zadał żonie pytanie, którego od dawna się obawiał. Pięćdziesiąt lat małżeństwa, miłości i trudności… a jednak wciąż tliła się w nim wątpliwość. Martha, poruszona chwilą, w końcu zgodziła się wyjawić trzy sekrety, które starannie skrywała. Trzy zdrady – ale każda, jak twierdziła, miała powód, który zmienił bieg ich życia.
Ostatnie słowa Henryka
Na łożu śmierci Henryk czuł, że zbliża się koniec. Szeptem zawołał do żony:
„Marto… wkrótce mnie tu nie będzie. Zanim odejdę, muszę coś wiedzieć. Czy w ciągu pięćdziesięciu lat małżeństwa… byłaś mi kiedyś niewierna?”
Pytanie zawisło w powietrzu przez chwilę, ciężkie jak tajemnica niesiona zbyt długo.

Wyznania Marty
Marta zawahała się, spuściła wzrok, po czym odpowiedziała spokojnym głosem:
„Henry… Muszę być z tobą szczera. Tak. Zdradziłam cię trzy razy. Ale zawsze miałam ku temu dobry powód”.
Serce Henry’ego zamarło, ale zachował godność.
„Niczego nie podejrzewałem” – powiedział. „Powiedz mi… co masz na myśli mówiąc »dobre powody«?”
