Wpadłam w panikę, otwierając drzwi do pokoju mojej nastoletniej córki. To, co tam zobaczyłam, naprawdę mnie zaskoczyło.

Nasze dzieci często dorastają szybciej, niż nam się wydaje. A my, jako rodzice, balansujemy na granicy: między strachem przed tym, że dorosną zbyt szybko, a chęcią ciągłego ich chronienia.

Jednak tego dnia nauczyłam się, że zaufanie to nasiono, które sieje się bardzo wcześnie i które rośnie tym lepiej, im bardziej jest pielęgnowane życzliwością i słuchaniem.

Więc teraz, kiedy słyszę ich śmiech za drzwiami, uśmiecham się. Bo w głębi duszy wiem, że moja córka nie tylko dorosła: staje się dobrym człowiekiem.