Złapałem walizki, podniosłem pokruszone ciasto i przeszedłem przez ulicę. Zanim zdążyłem zapukać, na ganku zapaliło się światło.
Drzwi skrzypnęły i pozostały. Stała tam, z wałkami we włosach, sukienką zwisającą z jednego z nich, z kotem na biodrze jak kowbojska kabura.

Tylko w celach ilustracyjnych | Źródło: Pexels
„No cóż, niech mnie diabli.
” Spółka?
„Delia powiedziała, że wprowadzisz się do jednego z tych informacji dla seniorów. powiedziała, że był twój pomysł. Prezent od Toma. W końcu masz trochę czasu dla siebie”. Zmrużyła oczy. „Czekaj… to był twój pomysł, prawda?”

Tylko w celach ilustracyjnych | Źródło: Pexels
Nic nie powiedziałem. Po prostu wszedłem, rzuciłem torby przy jej krześle i postawiłem ciasto na blacie kuchennym. Bonnie szła za, boso i ostrożnie.
ciąg dalszy na stronie kontrolnej
