Są utwory, które przekraczają granice dekad i wciąż rezonują z słuchaczami tak głęboko, jak zawsze. Wśród nich „He’ll Have to Go”, kultowy przebój Jima Reevesa z 1960 roku, zajmuje szczególne miejsce. Delikatna, wciągająca, niemal filmowa piosenka… która osiągnęła rzadki wyczyn, trafiając zarówno do muzyki country, jak i popu. A przede wszystkim, przemieniła swojego wykonawcę w prawdziwą ikonę.

Globalny sukces, który przekracza granice

Po wydaniu tej piosenki Jim Reeves nie śpiewał już tylko dla fanów muzyki country: wyruszył w międzynarodową trasę koncertową, stał się globalną ikoną i pokazał przed wieloma innymi artystami, że muzyka country może trafić do każdej publiczności.

Jego styl będzie miał trwały wpływ na przyszłe pokolenia, począwszy od współczesnych ballad aż po dzisiejsze połączenia country-popu.

Piosenkę wykonywało wiele gwiazd, m.in. Elvis Presley, ale żadna wersja nie dorównała słodyczy i mistrzostwu Jima Reevesa.

Dzieło, które przekracza czas