Przed firmowym przyjęciem świątecznym napisałam zabawną wiadomość na piersi mojego męża i otrzymałam niespodziewaną odpowiedź.

„Micaela” – powiedział odchodząc. „Wypiję tylko kilka drinków. Wrócę wcześniej do domu.”

Travis wyszedł, a ja zajęłam się dekorowaniem choinki i salonu, bo żadne z nas nie miało czasu, żeby zrobić to inaczej. Ale kiedy wkładałam pończochy do kominkAle nadal mnie to dręczyło. Więc zwróciłem się o radę do mojej matki. Zwierzyłam się jej, pytając, jak sobie poradzić z dyskomfortem i nieufnością w moim małżeństwie – tematem, który nigdy nie był poruszany przez ostatnie pięć lat.

Rozwiązaniem mamy było śledzenie samochodu Travisa za pomocą lokalizatora GPS. Nie jestem typem osoby, która lubi wścibstwo i szczerze mówiąc, nie miałam na to ochoty. Ale musiałam uciszyć to dręczące uczucie. Więc się zgodziłam. Ale wiedziałam, że jeśli Travis się o tym dowie, poczuje się zdradzony.

Tak czy inaczej, przez ostatni tydzień przed przerwą świąteczną śledziłem jego ruchy na moim laptopie, śledząc jego drogi do i z pracy. Pewnego wieczoru zadzwonił do mnie i powiedział, że musi zostać dłużej w domu, żeby skończyć pracę, zanim pojedzie na urlop.

Uwierzyłam mu – ja też miałam terminy, których musiałam dotrzymać.

Osoba pracująca na laptopie | Źródło: Pixabay
Osoba pracująca na laptopie | Źródło: Pixabay