Adaptacja jest możliwa, ale ma swoją cenę.
Tak, kobieta potrafi przystosować się do emocjonalnej samotności. Ale to oderwanie często ma swoją cenę: odrętwienie serca. Uczy się mniej czuć, chronić siebie, czasem kosztem wewnętrznej witalności.
Potrzeba połączenia wykracza poza wymiar fizyczny.
Bliskość to przede wszystkim czułość prostych gestów: porozumiewawczego spojrzenia, szczerego uścisku, głębokiej rozmowy, wspólnej chwili. Te drobne akty czułości często znaczą więcej niż długa przemowa.
Serce zawsze tęskni za połączeniem.

Niektóre kobiety potrafią długo wytrzymać bez emocjonalnej więzi, ale żadna z nich tego nie idealizuje. Nawet najbardziej niezależne w końcu dostrzegają tę uniwersalną potrzebę: potrzebę kochania i bycia kochanym. Brak bliskości to nie tylko brak czułych gestów; to także utrata emocjonalnego bezpieczeństwa , które daje poczucie prawdziwego życia. I nawet jeśli kobieta potrafi przetrwać ten etap z siłą, jej serce prędzej czy później zapragnie ciepła prawdziwej więzi.
