Niektóre pytania w związku warto zadawać taktownie. Inne… lepiej zostawić w zanadrzu. Ale co się dzieje, gdy ciekawość bierze górę, ryzykując niezręczną sytuację pod kołdrą? Oto zabawna historia, która doskonale ilustruje tę sytuację. I uwierzcie mi, puenta jest warta zachodu!

(Zbyt) osobiste pytanie
Pewnego wieczoru, w zaciszu ciepłego łóżka, młoda, świeżo poślubiona para rozkoszuje się chwilą ciszy. Mąż, wyraźnie ogarnięty nagłym przypływem ciekawości, odwraca głowę w stronę żony i pyta ją delikatnie:
„Powiedz mi, kochanie… z iloma mężczyznami byłaś przede mną?”
Żona się nie rusza. Jej wzrok pozostaje utkwiony w suficie, a wyraz twarzy jest głęboko skupiony. Zapada cisza, nieco ciężka. Ale mąż, przekonany, że to poufna rozmowa, nalega:
„No dalej, możesz mi powiedzieć, nie odbiorę tego źle. Chcę tylko wiedzieć…”
Wciąż brak słów. Sufit nagle wydaje się fascynujący.
Ciąg dalszy na następnej stronie
