Dałem sobie na to wiarę i zacząłem wyczekiwać godziny szóstej bardziej niż czegokolwiek innego w tygodniu.
Dostawca, Ryan, był częścią tego rytuału. Był młody, zawsze wesoły, z niewymuszonym uśmiechem.
Miał zwyczaj rzucania krótkiego żartu lub głupiego komentarza, zanim wręczył mi pudełko. Przez kilka minut w każdą sobotę nie czułam się niewidzialna.
Odkryj więcej
artykułów spożywczych
Nie byłam samotną kobietą z kotem, który jej nienawidził. Byłam po prostu klientką, kimś, kogo widział, kimś wartym uśmiechu.
W sobotę o 17:59 czekałem już przy drzwiach. Na zewnątrz padał ulewny deszcz, bębniąc o dach, lecz dokładnie o szóstej zadzwonił dzwonek.
Otworzyłem drzwi i zobaczyłem go, uśmiechającego się szeroko, mimo że był przemoczony. Wyciągnął pudełko i powiedział, że to nowy smak, który restauracja testuje.
„Cóż, przynajmniej coś nowego wydarzy się w moim życiu” – zażartowałem.
Odkryj więcej
artykułów spożywczych.
„Nie mów tak. Zawsze czeka na Ciebie coś nowego, co Cię zaskoczy”.
„Nie w moim wieku.”
Ryan podał mi pudełko i powiedział: „Jesteś moją ulubioną klientką. I najładniejszą”.
„To miłe, ale nie mogę ci nawet zostawić napiwku. Pieniądze są na wagę złota.”
„Nie szukałem napiwku. Po prostu chciałem dać komplement.”
„W takim razie dziękuję. Ale może w końcu powiesz mi, kto przez cały ten czas kupował mi te pizze?”
Ryan pokręcił głową. „Ta osoba chce pozostać anonimowa”.
Ciąg dalszy na następnej stronie:
