Bardzo przestarzałe korzenie… i odrobina magii
Figa nie jest nowa. W starożytnej pogańskiej Rosji wierzono, że ten symbol odpędza złe duchy i chroni przed złym okiem. Zaciśnięta pięść symbolizowała ukrytą siłę, a zgięty kciuk działał jak talizman.

Od placu zabaw do wspomnień wojennych: język uniwersalny
Kto w dzieciństwie nie posługiwał się gestami, by ominąć tabu? Jeden z czytelników wspomina: „Moja babcia zawsze mawiała: »Jeśli ktoś cię zaczepia, pokaż mu figę«”. „Nie ma potrzeby krzyczeć”. Rady są udzielane ze współczuciem, niczym skromny, rodzinny rytuał.
Ta mała, zaciśnięta piąstka też miała swoje kody w szkole. Złamana obietnica? Hop, figa, i wszyscy zrozumieli, że to żart. Mini-język między przyjaciółmi, wolny od krzywdy, a jednocześnie pełen współudziału.
Przed wyruszeniem na front ukrywa obrączkę w dłoni… jakby symbolicznie się chronił, niczym w dziecięcych zabawach. Figa staje się wówczas milczącą metaforą miłości, przywiązania i odwagi.
A dziś? Ostrożny ukłon w stronę naszego dziedzictwa
Figa niemal zniknęła z naszego codziennego życia. Wyparta przez SMS-y, gify i stanowcze „nie”. Mimo to niektórzy wciąż wsuwają ją do kieszeni niczym dyskretny talizman.
Ten sygnał może wydawać się błahy, ale ma głęboki wydźwięk. Przypomina nam o dzieciństwie, o przekazywaniu, o delikatnym oporze. Przypomina nam również, że możemy wyrażać swój sprzeciw bez agresji, z humorem i subtelnością.
