„Nasze stare rowery się rozpadały. Nie wiedzieliśmy, skąd wziąć pieniądze na nowe, ale nagle pieniądze spadły nam z nieba!”
Nasz sąsiad z radością się przede mną chwalił. Poczułem przytłaczającą zazdrość. Motocykl, którym jechałem, był starym, który kupiłem po ukończeniu studiów i wciąż nie udało mi się go wymienić. Motocykl mojej żony też się starzał. Jak mogli mieć tyle szczęścia?
Kilka dni później teść zadzwonił z pytaniem, czy moja żona kupiła już nowy motocykl. Byłem zdumiony, gdy dowiedziałem się, że suszone ryby, które nam wysłali, zawierały w sobie 50 tysięcy dolarów na zakup nowych motocykli. Powierzyli nam te pieniądze, myśląc, że znajdziemy je, gdy otworzymy worek z rybami.
