Oto dlaczego nie powinieneś zatrzymywać rzeczy należących do osoby zmarłej

Kiedy odchodzi od nas bliska osoba, jej nieobecność pozostawia głęboką pustkę… ale także przedmioty, ubrania, zdjęcia – wszystkie namacalne pamiątki wspólnego życia. Wahamy się: czy zachować wszystko, aby o niczym nie zapomnieć? A może wręcz przeciwnie, czy stanowi to przeszkodę w naszym uzdrowieniu? Ten dylemat, intymny i uniwersalny, zasługuje na to, by podejść do niego z życzliwością…

Dlaczego trzymanie się wszystkiego może czasami spowolnić żałobę

Za każdym przedmiotem kryje się historia, emocja, wybuch śmiechu lub łza. I właśnie dlatego tak trudno je rozszyfrować. Ulubiony sweter,  ulubiona książka , zapach perfum, który wciąż się utrzymuje… Te relikwie stają się czasem towarzyszami w samotności, nieustannie przywodząc nam na myśl nieobecność, brak.

Ale kiedy przeszłość zbyt często wdziera się do teraźniejszości, może ciążyć. Otaczanie się przedmiotami z przeszłości grozi uwięzieniem w  formie  permanentnej nostalgii. Co by było, gdyby zamiast pocieszenia, te wspomnienia stały się przeszkodą dla naszego spokoju?

Czy możemy iść naprzód, nie zapominając?

Odpowiedź brzmi: tak,  absolutnie . Pójście naprzód nie oznacza stawiania granic. Chodzi raczej o nauczenie się chodzenia z tym, czego doświadczyłeś, bez ograniczania cię. To jak pakowanie walizki po długiej podróży: zostawiasz to, co najważniejsze, to, co cię odżywia, a resztę zostawiasz.

Chodzi nie o wymazywanie, ale o transformację. O przejście od tego, co namacalne, do wnętrza, gdzie wspomnienia nie zajmują miejsca na półce, lecz wibrują w nas, w każdej chwili.